27 Kwiecień 2024

Lunchbox - zdrowy i smaczny dziecięcy posiłek

img

Produkty

Lunchbox - zdrowy i smaczny dziecięcy posiłek

Jak wygląda nasze drugie śniadanie? Przeważnie w pracy zjadamy to, co wcześniej przygotowaliśmy sobie w domu, w skład naszego menu wchodzi więc niejednokrotnie kanapka z serem lub wędlinom wrzucona do papierowej torebki albo foliowego woreczka. Jeśli jednak w podobny sposób przygotowujemy śniadania dla najmłodszych domowników, niejednokrotnie przekonujemy się o tym, że drugie śniadanie wraca z nimi do domu w nienaruszonym stanie. Wystarczy, że przepakowujemy tornister malucha, a zgniecione kanapki są często pierwszym, na co możemy się natknąć, jeśli zaś zapomnimy o tej czynności, możemy znaleźć także takie, które mają już przynajmniej kilka dni. Czy drugie śniadanie może jednak wyglądać inaczej, a nasze dziecko może się nim zainteresować? Oczywiście, że tak! Zamiast jednak oskarżać malucha o brak dobrej woli, zastanówmy się nad tym, co sami moglibyśmy zmienić podczas przygotowywania tego ważnego dla młodego organizmu posiłku.

Kanapki tam i z powrotem

Gdy z dziecięcego tornistra po raz kolejny wyciąga się kanapki, które przecież powinny zostać zjedzone, trudno jest zachować spokój. Przecież większość z nas poświęca sporo czasu na ich szykowanie ciesząc się na myśl o tym, że maluch zje je ze smakiem i będzie mógł cieszyć się energią, którą spożytkuje ucząc się i bawiąc. Oczywiście, dzieci rzadko mówią wprost o tym, co sprawiło, że kanapki nie znalazły się w centrum ich zainteresowania. Często przekonują nas, że nie były głodne, że zapomniały albo, że zostały poczęstowane czymś przez kolegów. Wymówek jest wiele, finał jest jednak zawsze ten sam. Kanapki, które przygotowywaliśmy z tak dużą starannością wylądują w koszu na śmieci, bo po całym dniu w plecaku nikt nie ma na nie ochoty. A przecież nie jest to jedyny problem. Walczyć trzeba nie tylko z kanapkami zauważonymi w porę, ale i z takimi, którym, przy braku naszej czujności, udało się wydostać z woreczka i teraz ich pozostałości można zauważyć na zeszytach i książkach.

Na ratunek – lunchbox

Jeśli opisany powyżej przykład jest Wam aż za dobrze znany, czas zastanowić się nad tym, jak zerwać z tego rodzaju schematem. Sposobów jest co najmniej kilka, a jednym z najskuteczniejszych wydaje się zaopatrzenie się w specjalne pudełko na drugie śniadanie. Najlepiej sprawdzi się takie, które posiada specjalne przegródki, jeśli jednak nie mamy takiego pod ręką, z pewnością z pomocą przyjdzie nam również zwykły pojemnik plastikowy. W Polsce takie rozwiązanie ciągle jeszcze jest uznawane za stosunkowo nowe. Zarówno w Europie Zachodniej, jak i w Stanach Zjednoczonych mamy z nim jednak do czynienia już od co najmniej kilkudziesięciu lat. Ojczyzną lunchboxów wydaje się jednak Japonia. Archeolodzy są zdania, że taki sposób pakowania jedzenia na wynos upowszechnił się w tym kraju już w piątym wieku naszej ery, choć same pudełka wyglądały, oczywiście, nieco inaczej niż dotychczas.

Idealny dziecięcy lunchbox

Jeśli zastanawiacie się, co wrzucić do dziecięcego pudełka na śniadanie, pamiętajcie o tym, że decydujący głos powinna mieć ta osoba, która będzie je jeść. Oczywiście, dziecko nie musi wstawać na półtorej godziny przed początkiem lekcji, aby razem z nami przygotować pojemnik, warto jednak poświęcić jedno popołudnie na wspólne opracowanie smacznego menu. Dziecko warto pytać nie tylko o to, co zjadłoby z największą radością, ale również o to, które produkty mu nie smakują tak, aby nie ryzykować, że będzie po nie sięgać. Dobrze jest też pamiętać, że maluchy jedzą oczami, im bardziej kolorowy będzie więc ich lunchbox, tym większa będzie też szansa, że drugie śniadanie zostanie zjedzone ze smakiem. Powinno znaleźć się w nim miejsce na kanapkę, niech jednak nie będzie ona jedynym elementem posiłku. W pudełku można też schować jeden owoc, ulubione warzywo sezonowe dziecka, kawałek ciasta, a nawet batonik. Jeśli dziecko umie już jeść nie brudząc wszystkiego wokół siebie, można dorzucić także naturalny jogurt. W lunchboxie nie musimy umieszczać wcale wymyślnych dań. Czasem wystarczy, że standardową kanapkę pokroimy w podłużne paski albo w trójkąty, a dziecko uzna ją za wyjątkowo atrakcyjną i zje bez narzekania.